Archiwum luty 2004, strona 1


lut 10 2004 Aaaaaa!!! Jak można mieś takiego pecha???...
Komentarze: 2

To jest straszne! No oczywiście! Jak można mieś takiego pecha??? Pisałem raz notke to nacisnołem wklej i tamto mi się skasowało! Napisałem całą 2-gi raz to napisało błąd na stronie i nie zapisało! Ehhhhh. Ja to mam pecha! Jestem za bardzo zdenerwowany. Notke napisze kiedy indziej. Nara!

horry_pioter : :
lut 07 2004 Coś miałem z kompem!
Komentarze: 2

Kurcze no... Niewiem co się działo ale nie wchodziły mi żadne blogi. Jak dawałem jakąś stronkę to najpierw musiałem czekać strasznie długo a potem pisało, że nia jakiegoś urla. No ale już jest dobrze. Moge cosik opowiedzieć. Wczoraj byłem na koncercie a dochód z biletów miał być przeznaczony na leczenie Wojtka Seweryna. Nieznam gościa ale to ponoć był jakiś świetny gitarzysta. Koncert miał być po trochu jazzowy po trochu rockowy i jeszcze jakiś ale już nie pamiętam. No w każdym razie było tak: Na początku ksiądz biskup eee naczy batman hmmm nie! To był jakiś ksiądz tylko, że inny. Miał brązową peleryne (batman miał czarną) a pod spodem białe. Na początku powiedział, że nie zna tego Wojtka a potem zaczął ględzić o nim. Zrobił na,m całe kazanie. Tata powiedział, że nie będe musiał iść na msze Niedzielną. MI to nawet pasiło ale niwiedziałem czy gada na serio. Potem po kazaniu wyszli 2 goście i jeden zaczął wrzeszczeć do mikrofona jakieś: Aleeeeoouuuuuuiiiiiii a drugi dogrywał mu na puzonie. Potem inni grali jazz a następnie weszły takie dziadki mniej więcej 80 lat i zaczeli dawać na gitarach. Dowiedziałem się, że to był Dżem. To był zaskok. A potem był Zbychu Włodek (Zbigniew Wodecki). I tak się skończyło. Teraz sobie siedze w domku z kumplem i pisze notke słuchając Evanescence. I to by było na tyle. Nara!

horry_pioter : :
lut 01 2004 To już jest koniec.
Komentarze: 3

Teraz mógłbym napisać refren piosenki Elektrycznych Gitar "Koniec":

To już jest koniec.

Nie ma już nic.

Jesteśmy wolni.

Możemy iść.

Nie jest to jakiś genialny refren ale piosenka jest świetna. Brak mi okropnie czegoś. Ten dreszczyk emocji. Może się powtarzam ale okropnie mi to doskwiera. Chciałbym być jeszcze raz Harrym Potterem lub gdzieś pracować. Prawdopodobnie przez to dzisiejszy dzień był taki nudny. Jedyny dobry punkt w dzisiejszym dniu to to, zę się wyspałem. Potem byłem w kościułku a po obiedzie skłądałem z tatą nowe biórko. W ten sposób straciłem jakieś 3 godziny z dnia. Teraz u mnie siedzą babcia, dziadek i babcia nr 2. Troche jest mi smutno ale jak może wiecie ja żyje zasadą "life is brutal i czasem kopie w dupę". Więc kończe bo i tak nie mam o czym pisać. Jak by się wam chciało to możecie spróbować mnie pocieszyć ale niewiem czy jest to wykonalne. Nara!

horry_pioter : :