Archiwum 18 lutego 2004


lut 18 2004 Na rowerku se fajnie pojeździłem...
Komentarze: 2

Opowiem dzisiaj troche przeszłość. A było to tak: umówiliśmy się z kumplem na rowerki. No to przyjeżdża po mnie i jesteśmy uradowani bo już od miesiąca wyczekujemy lata. W prawdzie jeszcze się nie doczekaliśmy ale obyło się bez lata. No więc wyciągamy mojego rowera z komórki i patrzymy. Nie ma powietrza w kołach. No ale trudno się dziwić. Przecież nie był pompowany od tak długiego czasu... No to pompujemy z tyłu a potem zabieramy się za przednie koło. Ale patrzymy a tu wentyl lata. No ale trudno. Dajemy pompke na wentyl i zaczynamy pompować ale tu nagle bum. Wentyl się urywa. Myśmy tam zaniemówili no bo co teraz. Stwierdziliśmy, żę chyba niezbyt se pojeździmy. No ale nie poddawaliśmy się i zaczęliśmy szukać nowej dentki. Nagle eureka! Jest dentka, co więcej numer 26 (numer mojego koła). No więc co teraz? No bo musieli byśmy odkręcać całe koło(dentka jest pod oponą więc nie da się jej wyciągnąć). Postanowiliśmy zdejmować koło. ALe niemieliśmy dobrego klucza do tego. No to ja poszedłem do sąsiadów. No to nam dali i jedną odkręciliśmy ale drógiej nie umieliśmy. No to ten sąsiad nam pomógł ale on teżnie umiał. No to musieliśmy z młotka pociągnąć. Wreszcie się udało to zdjeliśmy opone a potem starą dentke. Potem jak włożyliśmy nową to niedało się napompować bo coś się stało z pompką. W końcu ją napraewiliśmy. A jak napompowaliśmy to musieliśmy wkładać koło na rower. I po wszystkim co trwało 2h 20min. pojechaliśmy sobie na godzine na rowery. Dzisiaj (mam nadzieje) jedziemy 20gi raz. To koniec mojej chistorii. Pozdrawiam wszystkich! Nara!

horry_pioter : :